• Winda
  • Duży pokój
  • Gabinet
  • Łaźnia
  • Spiżarnia
  • Garderoba

Winda : Ola Przybylska aka ŁysOla - łysienie plackowate dodało mi pewności siebie

W wieku siedemnastu lat dowiedziała się, że cierpi na łysienie plackowate. Straciła włosy, ale nie siłę. Wiedziała, że choroba jej nie pokona. Postanowiła pokazać światu, że warto walczyć o siebie i innych... Zapraszam do Windy na wywiad z ŁysOlą.



Uwaga: Każdy, kto odwiedzi blok(g) Bassement, zostanie przyjęty w wyjątkowy sposób. Ola została zaproszona do Windy i podobnie jak m.in. Natalia Janoszek - wywiad TU, zostanie wysłana w podróż po piętrach bloku. Zaczynamy od piętra 10, gdzie tradycyjnie zadaję 'najbardziej błahe pytania'. Finał podróży to Piwnica, w której każdy Gość otrzyma klucz do BBS:).




Najbardziej błahe pytanie - Twoja największa słabość, to...?
Słodycze ! Uwielbiam czekoladę i nigdy nie jestem w stanie odmówić sobie kosteczki.

Kilka lat temu zachorowałaś na łysienie plackowate - kiedy zauważyłaś, że z Twoim zdrowiem dzieje się coś niepokojącego?
W lutym 2011 roku zobaczyłam pukiel włosów na podłodze, kolejnego dnia, gdy spięłam włosy w kucyk, łyse placki za uszami. Nie wiedziałam, skąd one się wzięły. Czułam, że coś jest nie tak, więc umówiłam się do dermatologa.


Na wizytę lekarską czekałaś miesiąc. Czy nasilające się objawy choroby kwalifikowały Cię do wizyty w trybie pilnym?
To prawda, musiałam czekać miesiąc, a w tym czasie wypadło mi jeszcze więcej włosów, szczególnie na czubku głowy. Wydaje mi się, że każda osoba, która ma symptomy jakiejś choroby, chce jak najszybciej dowiedzieć się, co jej dolega, dlatego myślę, że miesiąc to i tak niedługo jak na standardy naszej służby zdrowia. U lekarza od razu usłyszałam diagnozę - łysienie plackowate. To był szok.

Jak wyglądał proces leczenia?
Przyjmowałam sterydy, cyklosporynę, miałam naświetlania PUVa, wstrzykiwano mi w skórę głowy leki przeciwzapalne, pomocniczo stosowałam wcierki, maści, zioła. Początkowo widziałam efekty - włosy powoli odrastały, byłam pewna, że się uda, że objawy choroby zostaną zahamowane. Niestety, każda z proponowanych mi metod leczenia, okazywała się nieskuteczna - poprawa była chwilowa, włosy odrastały i wypadały.

Terapia farmakologiczna nie przyniosła oczekiwanych skutków - jak przyjęłaś to, że Twoje włosy mogą już nigdy nie odrosnąć? 
To było bardzo trudne. Kiedy włosy odrastały, pojawiała się nadzieja, że wreszcie z tego wyjdę i nagle.. bum..  kolejna porażka. Trudno było mi pogodzić się z tą chorobą, przez pierwsze lata wylałam morze łez. Dla nastoletniej dziewczyny, takie przeżycia to trauma. Szczęśliwie miałam wsparcie ze strony rodziny i przyjaciół - dzięki nim jestem pewną siebie kobietą i nie mam oporów by opowiadać o tym, co mnie spotkało.

Freestyle - co w głowie, to na języku
Dobrze, że 'w' głowie, a nie co 'na' głowie - oznaczałoby to, że nic mądrego nie mówię :D. Mój freestyle będzie prosty - postawiłam sobie cel, aby dawać wsparcie osobom, które najbardziej tego potrzebują - chorym. Chciałabym, żeby ludzie cierpiący nie czuli się opuszczeni, a Ci zdrowi byli świadomi sposobu, w jaki mogą pomóc, ale o tym za chwilę:).

Często podkreślasz, że ciężkie chwile pozwala Ci przetrwać wiara - jakie znaczenie ma dla Ciebie wiara?
Wiara pozwala mi dostrzec w moim doświadczeniu sens. Dzięki niej nie poddałam się chorobie, nie popadłam w depresję, wiedziałam, że z Bogiem podołam wszystkim problemom, a brak włosów nie przeszkodzi mi w byciu szczęśliwą.

Niedawno założyłaś na Instagramie profil 'łysola' - jaki cel przyświeca Twojej działalności w mediach społecznościowych?
Zależy mi na tym, aby udowodnić ludziom, że z łysieniem plackowatym da się normalnie żyć, a głowa pozbawiona włosów nie zawsze oznacza raka. Pragnęłam też wreszcie uwolnić się od peruki, choroby i pokazać "całemu światu", że jestem łysa. Kiedy założyłam profil i to zrobiłam, poczułam się niezwykle szczęśliwa!

Organizujesz akcję #pocokomugrzebien ? Na czym polegają Twoje działania?
Wiem, co czują kobiety, które podobnie jak ja straciły włosy, dlatego zależy mi na tym, aby poprawić komfort ich życia. Nie każdy wie, że niewielkim kosztem może pomóc osobom chorującym na łysienie plackowate. Wyobraźcie sobie, że podczas wizyty w salonie fryzjerskim możecie oddać swoje włosy fundacji. Jeśli Wasze pukle spełnią określone warunki, mogą okazać się doskonałym materiałem na perukę dla potrzebujących. Sama otrzymałam perukę od fundacji i był to najlepszy prezent.

Zaakceptowanie choroby nie przyszło Ci łatwo - co powiedziałabyś osobom, które przechodzą podobne sytuacje do tej, w której sama się znalazłaś?
Życzę im, aby jak najszybciej odnalazły w sobie siłę do walki. Wszystkie jesteśmy wyjątkowe, każda z nas jest piękna. Nie warto przejmować się zdaniem przypadkowych osób, a robić swoje i iść do przodu!

Co przechowujesz w swojej Piwnicy?
Najważniejsze wartości - wiara, rodzina i przyjaciele.




Witam w Piwnicy Bassement Olu!





    Standardowe Komentarze
    Komentarze Facebook

0 komentarze:

Prześlij komentarz